ІСТОРІЯ,  Наші статті

Włodzimierz Wielki – Chrzciciel i Budowniczy

Włodzimierz Wielki – Chrzciciel i Budowniczy

Dla naszych przodków lato było czasem wytężonej pracy przy zbiorze plonów. Teraz, zwłaszcza dla młodzieży, jest to czas wypoczynku, który możemy poświęcić na wędrówki podlaskimi drogami i ścieżkami. Gdy będziemy uważni, napotkamy na swojej drodze wysokie drewniane krzyże i tablice z brązu na ścianach cerkwi upamiętniające wielki jubileusz – Tysiąclecie Chrztu Rusi Kijowskiej, który obchodzono w lecie 1988 roku. Jeden z takich krzyży postawiła przy cerkwi w Koźlikach nad Narwią (parafia Kleniki) ukraińska młodzież z Bielska. Od tamtego momentu też już minęło wiele lat…

Co roku 28 lipca (15 lipca wg tzw. starego stylu) Cerkiew czci pamięć równego Apostołom św. księcia Włodzimierza, który gmach ruskiej państwowości wsparł fundamentem wiary i kultury chrześcijańskiej. Może więc, wytężywszy słuch i wyobraźnię, usłyszymy dolatujące przez bezkres wieków słowa uroczystej propowidi metropolity Iłariona, jednego z pierwszych ruskich kaznodziei, w której sławił on władcę i chrzciciela Rusi: Pochwalmyż i my, wedle naszej mocy, pochwałami małymi, tego, który uczynił rzeczy wielkie i zdumiewające – naszego nauczyciela i przewodnika, wielkiego władcę naszej ziemi, Włodzimierza, wnuka starego Igora, syna sławnego Światosława

Ten sławny władca nasz, Włodzimierz, narodził się ze sławnych, szlachetny ze szlachetnych… I tak kiedy żył za dni swoich i pasł swój kraj sprawiedliwością, męstwem i rozumem – przyszło nań nawiedzenie Najwyższego, wejrzało nań wszechmiłościwe oko Boga. I zajaśniało rozumienie w jego sercu, aby pojął marność ułudy bałwochwalstwa, szukał jedynego Boga, który stworzył wszelkie stworzenie widzialne i niewidzialne… Zapragnął sercem, zapłonął duchem, aby zostać chrześcijaninem wraz ze swoim krajem

Według datacji Latopisu ruskiego chrzest Rusi przez wielkiego księcia kijowskiego Włodzimierza Światosławicza miał miejsce w 988 r. Oczywiście, wiara chrześcijańska znana była tu o wiele wcześniej, lecz obraz tych początków jest bardzo niewyraźny. Latopisarz Nestor początki chrześcijaństwa ruskiego wiązał z czasami apostolskimi, zapisując opowieść o pobycie w okolicach obecnego Kijowa apostoła Andrzeja, który na naddnieprzańskich wzgórzach postawił krzyż i przepowiedział powstanie wielkiego miasta. Przy okazji opowieści o świętych braciach sołuńskich Cyrylu i Metodym ruski mnich-latopisarz odwołał się też do osoby apostoła Pawła, który miał dotrzeć do krain zamieszkanych przez Słowian: Dlatego też nauczycielem ludu słowiańskiego jest Paweł. Od tego ludu i my jesteśmy – Ruś; dlatego też i dla nas, Rusi, pierwszym nauczycielem jest apostoł Paweł.

Dalej w latopisie znajdujemy informację, iż w latach 40. X w. na kijowskim podgrodziu zwanym Podołem była cerkiew pod wezwaniem proroka Eliasza, zaś znaczna część drużyny księcia Igora (912-945) składała się z chrześcijan. Po śmierci Igora rządy w Kijowie sprawowała przez pewien czas jego żona Olga, która podczas pobytu w Konstantynopolu przyjęła chrzest. Jednak jej syn Światosław (957-969) pozostawał poganinem. Dopiero Włodzimierz Światosławicz (978-1015) nie tylko sam przyjął chrzest (pod imieniem Wasyla), żeniąc się z córką cesarza bizantyńskiego Anną, ale też przystąpił do zdecydowanej chrystianizacji swoich poddanych: nakazał budować cerkwie i stawić je na miejscach, gdzie stały drewniane bóstwa pogańskie. I postawił on cerkiew św. Wasyla na wzgórzu, gdzie stał Perun i inne bóstwa, i gdzie ofiary przynosił książę i ludzie. I zaczął on po grodach stawiać cerkwie, i popów, i ludzi do chrztu wieść po wszystkich grodach i siołach. I posławszy zaczął on u ludzi znamienitych zabierać dzieci i oddawać ich, aby nauczały się z ksiąg.

U większości narodów słowiańskich tworzenie państwowości i chrystianizacja nie tylko zbiegły się w czasie, ale i splotły się we wzajemnie uzupełniającym się procesie. Przyjęcie chrześcijaństwa było bowiem krokiem ostatecznego wejścia na szlak ewolucji w kierunku współczesnej państwowości europejskiej z jej podstawowymi formami organizacyjnymi, zasadami i wartościami oraz kulturą. Tak też było w przypadku państwa ruskiego. Włodzimierz nie tylko rozbudowywał jego terytorium, ale starał się zaszczepić w nim te elementy szeroko pojętej kultury miejskiej, których nośnikami były najbardziej rozwinięte państwa chrześcijańskie, zwłaszcza Cesarstwo Bizantyńskie, będące bezpośrednim sąsiadem Rusi.

Symbolem chrześcijańskiej Rusi stała się zbudowana w latach 991-996 cerkiew Bogurodzicy (zwana Dziesięcinną). Ta ogromna na swój czas budowla – z fundamentów wynika, że była niewiele mniejsza od dziedzińca pierwotnego grodu kijowskiego – z daleka widoczna ponad wałami opasującymi „gród Włodzimierza”, razem z otaczającymi ją murowanymi książęcymi pałacami tworzyła nowy obraz ruskiej stolicy. Dla podkreślenia swej pozycji suwerennego władcy Włodzimierz, wzorując się na swych bizantyńskich powinowatych, zaczął bić złote i srebrne monety przedstawiające jego osobę na tronie i rodowy znak, nazwanym przez historyków „tryzubem”.

Dzieło Włodzimierza kontynuował jego syn Jarosław zwany Mądrym (1015-1054), który rozbudował zarówno stołeczny Kijów, jak i materialno-organizacyjne podstawy chrześcijaństwa: I za jego władania zaczęła się w Rusi mnożyć i rozszerzać wiara chrześcijańska, i czerńcy zaczęli się mnożyć, i monastery zaczęły się pojawiać. I wielbił Jarosław cerkiewne ustawy, i popów lubił on wielce, a ponad wszystko kochał czerńców. I do ksiąg miał skłonność, czytając często i w dzień, i w nocy. I zebrał on pisarzy licznych, i tłumaczyli oni księgi z greki na język słowiański i Pismo, i spisali wiele ksiąg. I nabył on księgi, którymi nauczają się ludzie wierzący i cieszą się nauką słowa Bożego. Bo jak kto bądź ziemię zaorze, a drugi zasieje, a inni żną i jedzą strawę dowoli, tak i on. Ojciec bowiem jego Włodzimierz, ziemię zaorał i spulchnił, to znaczy chrztem świętym oświecił, a ten wielki książę Jarosław, syn Włodzimierzowy, zasiał słowami ksiąg serca wierzących, a my żniemy, przyjmując z nich naukę.

Wielki książę kijowski Włodzimierz wpisał się także w dzieje Podlasia, włączając je w obręb państwa ruskiego i broniąc przed napaściami zamieszkującego na północy bałtyjskiego plemienia Jaćwingów, o czym powiadamia Latopis ruski pod 983 rokiem. Nic zatem dziwnego, iż jubileusz 900-lecia Chrztu Rusi Kijowskiej, który obchodzono w Kijowie w lipcu 1888 r. nie mógł obejść się bez przedstawicieli naszego regionu. Kulminacją uroczystości był oczywiście dzień pamięci św. równego Apostołom wielkiego księcia Włodzimierza. Tym właśnie dniem datowany jest uroczysty list od obywateli Bielska do ówczesnego metropolity kijowskiego Platona, przekazany adresatowi przez specjalną delegację, w której skład wchodził proboszcz sobornej cerkwi Św. Trójcy o. Grzegorz Pieńkiewicz.

W znamiennym dniu dziewięćsetlecia chrztu św. równego Apostołom księcia Włodzimierza i całej naszej ojczystej Rusi, my, obywatele miasta Bielska, przepełnieni wzniosłym uczuciem pobożnej czci i wdzięczności najłaskawszej Opatrzności Bożej, która obdarzyła ziemię ruską równym Apostołom księciem, uważamy za swój święty obowiązek pozdrowić Wasze Preoswjaszczenstwo jako zwierzchnika Świętej Cerkwi Kijowskiej – pisali bielszczanie w swym uroczystym „adresie”. – Wielki książę Włodzimierz osobiście bronił zajmowane przez nas obręby przed wrogimi Jaćwingami, i wprowadził te obręby w potężny organizm państwa ruskiego; następnie, przyłączywszy się do nowego życia w chrześcijańskiej wierze prawosławnej, tchnął to życie we wszystkie ciało państwa ruskiego; a na koniec przygotował dla swej ojczyzny godnego następcę w osobie Jarosława Mądrego, który dał początek między innymi i naszemu miastu, do dnia dzisiejszego twardo i święcie chroniącemu nakazy Apostołom równego Włodzimierza.

Delegacja z Bielska była jedynym przedstawicielstwem z ówczesnej gub. grodzieńskiej, co jak najchwalebniej świadczy o inicjatywie jego mieszkańców, pragnących zaakcentować wierność swej tradycji religijnej i historycznej. Wśród sygnatariuszy listu znajdujemy zarówno przedstawicieli miejscowej społeczności pełniących różne funkcje oficjalne – np. skarbnik powiatowy A. Charłampowicz, kierownik szpitala miejskiego Józef Telatycki czy sekretarz powiatowego zjazdu sędziów pokoju Adam Kotowicz, jak też osoby zupełnie prywatne – np. Grzegorz i Jan Fiedorowicze, Stefan Czerewacki, Józef Parfinowicz, Józef, Włodzimierz i Michał Busłowicze, Lew i Włodzimierz Tokarewicze, Trofim, Jan, Józef, Sylwester, Semen i Wasyl Antychowicze, Semen Kaliszewicz, Mikołaj i Jan Wrzecionkowie, Paweł, Józef i Jan Ostasiewicze, Józef Sakowicz, Jakub Imszenik, Józef Krasowski, Paweł i Mikołaj Osiennikowie, Dymitr Masłowski, Aleksander Gładkiewicz, Michał Orda, Jefim Kozakiewicz czy Wasyl Świętochowski. Z gub. grodzieńskiej telegram z pozdrowieniami nadesłano także z Kobrynia, zaś z Pińska (gub. mińska) przybyła do Kijowa delegacja wysłana przez radę miasta.

W stolicy Ukrainy, skąd i w podlaskie strony niegdyś zawitała wiara prawosławna, imię św. Włodzimierza nadano uniwersytetowi otwartemu w 1834 r., a w 1853 r. na wysokim brzegu Dniepru, nieopodal Zołotowerchoho monasteru św. Michała wzniesiono jego pomnik. Jednak zgodnie z cerkiewnymi kanonami prawdziwym pomnikiem świętego Chrzciciela Rusi mogła być tylko świątynia, pod którą kamień węgielny poświęcono 15 lipca 1862 r. Budowa soboru, formą architektoniczną nawiązującego do stylu budownictwa starobizantyńskiego i urządzenie jego wnętrza trwało ponad 30 lat. Wśród naściennych malowideł ważne miejsce zajęły sceny i portrety ilustrujące chrzest Rusi i rozwój w niej wiary chrześcijańskiej. Na ścianach i kolumnach umieszczono Chrzest Włodzimierza w Korsuniu i Chrzest kijowian, a także ponad 70 wizerunków świętych Cerkwi ruskiej – w tym św. równych Apostołom Olgi i Włodzimierza, św. męczenników Borysa, Gleba i Michała Czernihowskiego, św. fundatorów i mnichów Ławry Peczerskiej Antoniego, Teodozija, latopisarza Nestora, ikonopisca Alimpija i dziesiątki innych.

Niestety, dotąd w naszych podlaskich stronach nie stanął jeszcze pomnik godny osoby wielkiego władcy i świętego Cerkwi prawosławnej – świątynia poświęcona jego imieniu, która byłaby kolejnym przypomnieniem naszych duchowych i historycznych korzeni.

Jerzy HAWRYLUK

«Над Бугом і Нарвою», 2004, № 4, stor. 2-4.

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *