Wesna z Szewczenkom — pro pisanie po-swojomu
Wesna prychodіt kożnoho roku – j kożnoho roku wona іnsza. Sioho razu u nas wesna z zawerszyniom konkursu «Pіszemo po-swojomu» (abo «pyszemo», koli awtor, dla prykładu, z okolicі Kliszczel abo Czeremchі). Kożnoho roku wesnoju odznaczajemo j Szewczenkowy rokowіny – poet і artyst narodіwsia j pomer u berezniowі, u trawniowі byw pochowany w «Ukrajinі mіłuj» – nad Dnіprom, na horі koło Kaniowa. Sioholita kruhłych rokowіn joho żytia (1814-1861) nema, wse ż Tarasowa osoba do toho, szto u nas dіjet´sia, odnosіnie maje.
Tak skłałosia, szto osenioju mіnułoho roku wypało mnі, razom z Ludmіłoju Łabowіcz, wziatі na sebe rolu wykładacza na majster-klasach (warsztatach) «Jak pіsatі po-swojomu?» (abo «pysaty», koli ochoczyj do toho pochodіt z naszych gmіn bliższych do berestejśkoho Kamencia, Wysokoho і samoho Berestia). U chronіcі Pudlaśkoho naukowoho іnstytutu zapіsane, szto ja «howoryw pro poczatky literaturnoji tworczostі ukrajinśkymy pіdlaśkymy howіrkamy na fonі literaturnoho procesu na Pіwnіcznomu Pіdlaszszі», a takoż «wkazaw na probłemy, pered jakymy stajut´ literatory ta żurnalisty, szczo pyszut´ twory howіrkamy». Zwіstno, wsioho skazanoho tohdy powtoruwatі ne budu, choczu ono zwernutі uwahu na dwa fakty.
Perszy fakt zwjazany same z Szewczenkom, bo j wun musіw zaochoczuwatі, a to j usіlno pryproszuwatі do pіsania po-swojomu – do toho szcze j własnu sіm’ju. A «pіsatі po-swojomu» tohdy nad Dnіprom znaczyło toje samo, szto j teper na Pudlaszowі – swojeju «howurkoju», bo ukrajinśkoji literaturnoji mowy u tuj formі, jakuju wona maje teper (z odnoznacznym prawopіsom і specіalistycznymі słownіkamі), prosto ne było. Prawda – w Kіjowі «pіsali kіrylicioju» najmensz z X stolitia, wse ż welmі dowhі czas była to mowa knіżna, bulsz czy mensz nabliżona do zanesianoji z Bałkanuw cerkownosłowjanszczyny, kotora z cerkownych knіh pronіkała j u swіtśkie pіśmenstwo. Protiahom stolit´, u litopіsach, prawodawczych і hospodarśkіch dokumentach cerkownosłowjanśkі element mіszawsia z ruśkoju-ukrajinśkoju mowoju naszych predkuw – tak sformowałasia, po sutі sztuczna, pіśmowa «ruśka mowa» (z najbulsz nabliżanym do rozmownoji warіantom – «prostoju mowoju»), kotora u XVI-XVII st. używałaś u admіnіstracіji, szkoli j wsiakіch formach literatury, odnak u XVIII st. wyjszła z użytku.
Na ukrajinśkіch terenach, szto ostawali u hranіciach Reczy Pospolitoji, zamіnіła jiji pulśka mowa (nawіt u cerkownuj oswіtі і propowіdiach), a na terenach Het´manszczyny і Słobożanszczyny – mowa, jakuju tamtesznі ukrajincі zwali moskowśkoju. A szto Moskowśka derżawa, u 1721 rokowі nazwana Rosіjśkoju іmperіjeju (car staw sebe zwatі іmperatorom), to derżawa zamordyzmu і gwałtu nad ludіma і jichnioju sowіstioju, to j odnym z elementuw moskowśkoji=іmperśkoji politykі było zakazuwanie ukrajinśkoho j nakazuwanie moskowśkoho=rosіjśkoho. Tomu, chocz najbulsz wіdomy zaborony ukrajinśkoji mowy zjawіlisia u 1863 (Wałujewśkі cyrkular) і 1876 r. (Emśkі ukaz), otże, wże posli smertі Szewczenka, to j za joho mołodostі ukrajincі w propowіdiach u cerkwі czuli ono moskowśku mowu j takoju ż mowoju uczyli jich u szkołach czytatі j pіsatі. Tomu każdy, chto ne puddawawsia tuj іmperśko-rusyfіkatorśkuj presіji, musіw uczytіsia pіsatі sam (dostosowujuczy wіdomy zo szkoły prawopіs), a szcze j specіalno prosіtіś, kob od kohoś z sіmji dostatі napіsane po-swojomu.
«Rychtіk, jak u nas teper» – skazała b moja pokujna diadіna Marija, jakoji syn Іwan u 1985 rokowі, odpіsujuczy same po-naszomu na moju epіstołu, prosіw: «Perebacz za sіty bazhroły, bo ja uczuś pіsatі po naszuj mowі і narazі lepі ne wmіju». Najstarіjszy za datoju list Tarasa Szewczenka, jakіj zachowawsia (z 15 listopada 1839 roku – daty za starym stylom, treba dodawatі 12 dion), same z takіmі oznakamі: pіsany bukwamі rosіjśkoho prawopіsu (wkluczno z nіkomu nі do czoho ne potrіbnymі «twerdymі znakamі» na kunciach słuw) і kіlka razy powtoruwanoju prośboju pro odpіsanie rudnoju mowoju.
І tak mołodyj – 25-litnі – Taras, wże jak wulny czołowіk (u poperedniomu rokowі byw wykuplany z krіpactwa – moskowśkoji formy panszczyznianoji newoli) і student peterburźkoji Akademіji mystectw, pіsaw do swoho, na try rokі starszoho brata Mіkіty, mіż іnszym, takoje: «…uczusia maluwat´, koły trapycia, zaroblaju hroszy, oce na tym tyżni zarobyw trochy, to j tobi posyłaju… Tak ot, bacz, żywu, uczuś, nikomu ne kłaniajuś i nikoho ne bojuś, okrome Boha – wełyke szczaśtia but´ wolnym czołowikom, robysz, szczo choczysz, nichto tebe ne spynyt´. …jak tіlko połuczysz moje oce pyśmo, zaraz do mene napyszy, szczob ja znaw. Ta, bud´ łaskaw, napyszy do mene tak, jak ja do tebe pyszu, ne po-moskowskomu, a po naszomu, –
Bo moskali czużi ludy,
Tiażko z nymy żyty;
Nemaje s kym popłakaty,
Ni pohoworyty; –
Tak nechaj że ja chocz czerez papir poczuju ridne słowo, nechaj chocz raz popłaczu wesełymy słezamy, bo myni tut tak stało skuszno, szczo ja wsiaku nicz tilko j baczu wo sni, szczo tebe, Kereliwku, ta rіdniu… Szcze raz proszu, napyszy myni pyśmo, ta po swojemu, bud´ łaskaw – a ne po moskowskomu. (…) Ne zabud´ że, zaraz napyszy pyśmo – ta po swojemu».
W nastupnomu ż pіśmowі, 2 bereznia 1840 r., czytajemo: «…ja twoho pyśma ne wtoropaju, – czort zna po jakomu ty joho skomponuwaw, ni po naszomu, ni po moskowskomu – ni se ni te, a ja szcze tebe prosyw, szczob ty pysaw po swojemu, szczob ja chocz s twoim pyś[mo]m pobałakaw na czużіj storoni jazykom ludskym. … Skaży Iwanowy Fediorci, nechaj win do mene napysze pyśmo okrome – ta tilko ne po moskowskomu, a [to] i czytat´ ne budu».
Jak baczymo, poczatkі nіkoli ne je lohkі – і tut sprawa druha: koli poczynajemo pіsatі po-swojomu, to toje pіsanie powіnno statі poczatkom іntensywnoho czytania po-swojomu. Same takіj byw muj poczatok, bo koli, bulsz jak 40 lit tomu, swіdomo wziawsia za literaturne wykorystanie okołobіlśkowoho warіantu ukrajinśkoji mowy (trochu wіduwśkoho, trochu rejpіćkoho, z sapuwśkіmі kroszkamі), to odrazu staw szukatі j ukrajinśkіch knіżok. Tak samo j pulśkіch – tych, u jakіch można było sztoś proczytatі pro naszu mowu j naszu іstorіju, bo ż muczyło mene pytanie, czomu nasza sytuacija takaja kumedna (kob ne skazatі – durnaja): chocz my howorymo po-swojomu, to nam każut w szkoli uczytіś bіłoruśkoji mowy, a szcze j każut howorytі, szto my bіłorusy. Zresztoju, same potreba poznania naszoho mіnułoho, pro jakoje Roku Bożoho 1982-ho my mało szto znali, pryweła do toho, szto wybіrajuczy specіalnost´ unіwersytetśkoji naukі, wyryszyw «wyuczytіś na іstoryka».
Czytanie knіżok z Ukrajiny (abo skul-nebud´, aby ukrajinśkoju) potrіbne ne ono dla «duszewnoji nasołody» – bo jichnia mowa naszomu rozumowі і serciowі najbliższa і bez problem pojmemo jejinu «wnutrysznju fіlosofіju». Wono neobchudne szcze j tomu, szto znanie ukrajinśkoji mowy literaturnoji – najlipsza oborona pered dehradacіjeju naszoji mowy dіalektnoji, jakaja odbywajet´sia naslidkom іnszomownoji presіji. Tuju dehradacіju osobliwo wіdno teper, koli, chocz by na Facebookowі, razny lude probujut pіsatі po-swojomu, ale tiażko znajtі tekst, chocz by j welmі korotkі, jakіj napіsany w mіru poprawno.
Іnsza sprawa, szto chocz je lude, kotory bez bulszych problem mohut perenestі swoju rozmownu mowu na papіr («wstukatі» u kompjuter), to samoje howorіnie j pіsanie po-swojomu ne rozwjazuje tretioji problemy – naszoji mentalnoji zamknutostі u swoho rodu gettowі. Ja j sam koliś, do poczatku 1980-ch, żyw u takomu gettowі, jakoho odny stіny zbudowany z mensz czy bulsz uswіdomluwanoho poczutia neprystawania do toho, szto za swoje majut polakі і bіłorusy, іnszy z neznannia toho, de szukatі naprawdu swojoho, ale szyrіjszoho nіż toje, szto wdoma czy u susіdniomu mіstowі j sełowі. A szcze na werchowі tych stіn – roztiahawsia koluczy drut zohіdżuwania wsioho, szto nacіonalno ukrajinśkie. Wyjszow z teji tiurmy na swobodu, bo uswіdomіw – same ukrajinśkі – korenі naszoji materynśkoji=bat´kuwśkoji mowy j narodnoji kultury, bo poznaw nasze mіnułe і poniaw, jakoje mіscie w naszuj іstorіji zajmajut razny nacіji – jak naszy pulśkі j bіłoruśkі susіdy, tak і – bulsz oddalany – moskowіty-rosijany z jichnioju otrujnoju «russkoju» mіtolohіjeju, pownoju falszu j nenawіstі («moskowśkoju błekotoju» – jak kazaw Szewczenko).
Prawda – samoje znanie faktu, szto nasza mowa to ne jakajaś tajemnіcza „gwara” („w tej wsi mówią gwarą”), ono mіsciowy warіant ukrajinśkoji mowy, to szcze za mało, kob pewno poczutіsia na nacіonalnomu czy prosto kulturnomu gruntі. Wse ż uswіdomіnie ukrajinśkoho kontekstu «naszoho», «swojoho» daje możliwost´ zrozumіtі, z jakoho boku pudyjtі do sprawy. Można wypomenutі naszym dіdam і bat´kam, szto ne peredali nam nіczoho bulsz nіż swoju mowu – odnak to same wona je najpewnіjszym dorohowkazom, jakoju dorohoju nam pujtі, kob zustryczatі u tuj podoroży ludі bliźkіch nam і słowom, і duchom. Same takіj muj «prywatny recept» na toje, jak pozbytіsia poczutia dezorіjentacіji u swіtі pownomu czużych koordynat і ne zarazіtіsia podatliwostieju na wsiakoho rodu manіpulacіju.
Zaczaw pro Szewczenka, potum rozhoworywsia pro domo sua – u własnuj sprawі (chocz wona ne ono moja), ne można odnak zabywatі pro konkurs, jakoho spuworhanіzatorom je Sojuz ukrajinciuw Pudlasza і jakoho perszy etap, zbіranie literaturnych tworuw, wże za namі. Do składu żurі, jakoje jich ocenіt, ne należu, tomu mohu ono skazatі, szto diakujuczy konkursowі, w roli naszomownych awtoruw wystupіli osoby, jakіje do sioho czasu na naszych storunkach ne wystupali, a sered jichnіch prać je ne ono wіrszy j proza – raznoho rozmіru і charakteru, ale j twory dla teatralnoji sceny. Tak szto kulturny płast napіsanoho po-swojomu staw towstіjszym, chocz і do sioho czasu byw ne takіj znow tonkі, bo w chodі zbіrania materіałuw do literaturnoji antolohіji (bude wydana w ramkach toho samoho projektu «Promocija ukrajinśkoji mowy ta kultury Pіdlaszsza») ukrajinśkomownych awtoruw z oboch czastіn Pudlasza nazbіrałasia czut´ ne sotnia. Do toho szcze ż treba dodatі j awtoruw z najbliższoji nam mowno j іstoryczno Berestejszczyny (po sutі należymo do toho samoho etnorehіonu), jakіje toże pіsali abo j teper pіszut czy to dіalektnym, czy to literaturnym warіantom ukrajinśkoji mowy. Najwіdomіjszym suczasnym awtorom berestejśkoho rehіonu je Natałka Babіna, jakaja ono szto podіliłaś takoju refleksіjeju:
«Maju czest´ buty człenom żurі konkursu „Pіszemo po-swojomu”, jakyj prowodyt´ Pіdlaśkyj naukowyj іnstytut. Czytaju nadіsłanі na konkurs pracі – і serce zawmyraje. Cі pracі rіznі za literaturnym rіwnem, za rіwnem wołodіnnia pіdlaśkoju howіrkoju. І ot łowlu sebe na dumcі. Doswіd ukrajincіw w Polszczі jak menszyny ne zowsіm takyj, jak doswіd ukrajincіw w Bіłorusі jak menszyny. Naszі howіrky takoż wіdrіzniajut´sia. Ałe, koły proczytała wse, zmіcnyłosia rozumіnnia, jake buło j ranіsze: derżawy rіznі, a zemla odna, a ludy – my, ukrajincі, – odnakowі».
Szto ż dodatі? Chіba ono toje, szto u duchownuj bіohrafіji Natałkі, pro szto wona sama ne raz pіsała, weliku rol odohraw Szewczenkowy «Kobzar». Warto zhadatі szcze j słowa odnoho z wіdomych chіba wsіm bratuw Grіmmuw («Kazky bratіw Grіmm», pulśkoju – «Baśnie braci Grimm»), a konkretno Jakoba, napіsany 175 lit tomu: «Je żywіjszy swіdczynia pro narody, nіż kostі, zbroja і mohіły – to jichnі mowy».
Jurіj HAWRYLUK
«Над Бугом і Нарвою», 2023, № 2, с. 1-2, 29-30.
Ilustraciji:
Mołodyj Taras Szewczenko na warszawśkomu pametnikowi, odkrytomu wesnoju 2002 roku. Foto Ju. Hawryluka
Awtoportret Tarasa Szewczenka z 1840 roku