ІСТОРІЯ,  КУЛЬТУРА,  МОВА,  Наші статті

Jurij Hawryluk „Chto my je?” Jaka jest nasza mowa i historia?

Specjalny dodatek do numeru 3/2005 „Nad Buhom i Narwoju”

Bielsk Podlaski 2005

Pytanie o tożsamość

Chto my je? – Kim jesteśmy? To pytanie w naszych podlaskich bielsko-hajnowsko-siemiatyckich stronach wciąż jest na porządku dziennym. Wkraczając w dorosłe życie, zadawałem sobie to pytanie ja i moi rówieśnicy. Wiedzieliśmy, że urodziliśmy na omywanej nurtami Bugu i Narwi podlaskiej ziemi, której duchowym centrum jest Śwjataja Hora Hrabarka, ochrzcił nas batiuszko w którejś z prawosławnych cerkwi, słyszeliśmy wokół siebie bliskie sercu dźwięki naszoji ruodnoji mowy i naszych piseń. To już wiedzieliśmy, ale musieliśmy jeszcze znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd na tę ziemię przybyli nasi przodkowie, kto wznosił tu pierwsze grody i cerkwie, gdzie jest ziemia, na której mieszkają nasi pobratymcy – ludzie najbliżsi nam mową i sposobem widzenia świata? Nie znając przeszłości, trudno mieć bowiem nadzieję na normalną przyszłość.

Ta oczywista dla każdego „historycznego” narodu prawda przez nas jest często dopiero co odkrywana, nadal gubimy się w domysłach, a z ust obcych nieraz słyszymy jawny fałsz. Oto wśród starych papierów wygrzebuję skierowany do marszałka Sejmu list grupy radnych z Bielska, którzy ogłaszają: Ludność prawosławna Podlasia nie jest mniejszością narodową, lecz rdzenną ludnością polską zruszczoną i przypisaną pod przymusem do Kościoła prawosławnego podczas zaboru rosyjskiego. No tak, to dokument sprzed 14 już lat… Ale oto 6 maja 2004 roku miałem okazję zobaczyć fragment programu telewizyjnego, w którym występował o. Jan Kojło z prawosławnej parafii św. Ducha w Białymstoku. Przypomniał on, że nadal często można usłyszeć twierdzenia, iż prawosławie i prawosławni na Podlaszu to „produkt” prowadzonych w XIX w. działań rosyjskiego zaborcy. Od siebie mogę jeszcze dodać, że stwierdzenie nas to chiba car siudy przywiuoz miałem okazję usłyszeć także z ust samych Podlaszan!

Właściwie nie powinno to nawet dziwić – przecież ogół prawosławnych mieszkańców Podlasza, bez względu na ukończone szkoły i zajmowane stanowiska, to nie nosiciele przekazywanej z pokolenia na pokolenie historycznej świadomości i narodowej idei, lecz potomkowie oraczy i siewców ciężką fizyczną pracą zdobywających swój chleb codzienny, rzadko więc mających czas i możliwość na rozmyślania o ojczystych dziejach. Zresztą nasi przodkowie nie mieli problemów z własną tożsamością, gdyż wyznaczała ją wielowiekowa tradycja chłopskiego bytu, z jego wynikającym z pór roku i cerkiewnego kalendarza rytmem pracy i świętowania. Ten świat nie wymagał refleksji na temat obecnej na co dzień kultury ludowej, języka czy też historii, której echa dźwięczały w pieśniach i opowieściach snutych w zimowe wieczory. Lecz „sielanka” tradycyjnego bytu i jego bezkonfliktowej chłopskiej tożsamości nie mogła trwać w nieskończoność. Wkrótce nadciągnęły dwie światowe wojny, zmiany granic i ustrojów państwowych, wreszcie zmiana miejsca i sposobu życia.

Wprawdzie w ostatnich dziesięcioleciach dokonał się ogromny postęp, ale w ślad za awansem społecznym i „lżejszym” chlebem nie poszedł rzeczywisty awans w dziedzinie ducha. „Stare” odeszło, a „nowe”… Cóż, nowe to szkoła, której zadaniem jest przystrzyc umysły dorastających przyszłych obywateli do mniej więcej jednakowego wzoru. Uczyliśmy się więc o historii starożytnego Egiptu, Grecji i Rzymu, o czynach cesarzy i papieży, którzy budowali imperia i dokonywali podbojów, palili wolnomyślicieli i zmieniali kalendarze. Uczono nas o polskich książętach i królach, ale nikt nie uznał za właściwe poświęcić odrobinę czasu dziejom naszego rodzinnego miasta i regionu. Niczego też nie dowiedzieliśmy się o naszym języku, powstającej w nim literaturze, pieśniach, które śpiewali nasi przodkowie i innych dobrach naszej kultury. Sami więc musimy być strażnikami swojej pamięci zbierającymi okruchy przeszłości, aby z tych kamieni zbudować szaniec własnej historii, własnej narodowej świadomości.

Mowa i naród

Jakaja nasza mowa? – Jaki jest nasz język? Na to właśnie pytanie musimy odpowiedzieć, aby być pewnymi swojej odpowiedzi na to podstawowe pytanie „kim jesteśmy”, bo nie bez przyczyny już starożytni Rzymianie ukuli maksymę Mowa czyni naród (Gentem lingua facit).

Organiczna, nierozerwalna więź pomiędzy narodem a jego językiem była odczuwana od czasów najdawniejszych. Widzimy to chociażby w dziełach dawnej literatury ruskiej, jak też w tłumaczeniach tekstów religijnych na język cerkiewno-słowiański, w których słowo jazyk znaczy nie tylko język, mowa, ale też lud, naród. Wszyscy też znamy biblijną opowieść o wznoszeniu wieży Babel i pomieszaniu języka jej budowniczych, za pomocą której starano się objaśnić fakt, iż ludzie mieszkający w różnych krajach, nad różnymi rzekami i morzami, mają różne sposoby postrzegania i pojmowania świata, różne narodowe interesy, a najbardziej tego widoczną oznaką zewnętrzną są różne mowy, którymi się posługują.

Tak czy inaczej język jest dla narodu obliczem, pierwszym drogowskazem, określającym kierunek, w którym powinien podążać każdy szukający odpowiedzi na pytanie „kim jestem?” Bo przecież najlepiej czujemy się wśród ludzi używających tego samego co i my języka, będących tej samej wiary, pochodzących ze znanych nam osobiście okolic. To poczucie wspólnoty bliskie jest też sercom prawosławnych Podlaszan urodzonych i wychowanych pomiędzy Bugiem i Narwią, mówiących językiem, o którym ludowy poeta spod Bielska Wasyl Białokozowicz (Wasil Biełokozowicz, 1899-1981) pisał:

                                   …nasza mowa staraja i dawnia

                                     Jak dawno je Kijuwśka Ruś

                                     Jak dawni Bielśk, Dorohiczyn i Melnik

                                    W żytiu sztodennum prawna

                                    Na juoj howoryli wikami

                                    Naszy bat’ki i didy

                                   Nasza mowa zrosłasia wże z nami!

Już historyk i ludoznawca Józef Jaroszewicz, któremu można chyba przyznać pierwszeństwo w opisaniu plemienia ruskiego zamieszkującego niegdysiejszy powiat bielski, w artykule opublikowanym w 1848 r. stwierdzał, że nasza mowa niewiele różni się od mowy mieszkańców Wołynia. Dalsze badania prowadzone przez kilka pokoleń językoznawców całkowicie potwierdziły ukraiński charakter wschodniosłowiańskich gwar okolic Bielska, Hajnówki i Siemiatycz. Ale pomimo swej wyraźnej odrębności w stosunku do obszarów polsko– i białoruskojęzycznych, terytorium to jest wewnętrznie dość zróżnicowane. Już w latach 70. XIX w. językoznawca Konstanty Michalczuk, opisując ukraińskie gwary Podlasia (także jego południowej zabużańskiej części) stwierdzał: Na przestrzeni całego terytorium narodu ukraińskiego nie spotykamy teraz ani jednego zakątka, w którym panowałoby takie babilońskie pomieszanie wszystkich narzeczy i gwar tego narodu, które istnieje w tej okolicy; bez przesady można powiedzieć, iż tam prawie każda wieś zadziwia obserwatora jakimiś niespodziewanymi osobliwościami języka.

Podlasie – kraina językowych zabytków

Największą osobliwością części ukraińskich gwar podlaskich, stykających się z obszarami polsko– i białoruskojezycznymi, jest archaiczna („przestarzała”) miękka lub na wpół miękka (pośrednia pomiędzy „i” oraz „y”) wymowa spółgłosek przed dawnym „i” – choditi, robiti, pisati, wisznia, miska, zimno, kłonicia, połączona z zachowaniem zaimka szto i formy czasownika byti (byw, byli). Stawia je w swego rodzaju „opozycji” do „zupełnie twardych” gwar występujących na obszarach stykających się z granicą państwową – zwłaszcza w okolicach Kleszczel, Czeremchy, Milejczyc, gdzie spółgłoski przed dawnym „i” uległy stwardnieniu (dyspalatalizacji) i podobnie jak w ukraińskim języku literackim występuje tu konsekwentna wymowa typu chodyty, robyty, pysaty, wysznia, myska, zymno, kłonycia, a także zaimek szczo oraz forma czasownika buty (buw, buly). A pomiędzy oboma „skrajnościami” mamy jeszcze cały szereg gwar pośrednich, w których niektóre spółgłoski wymawia się miękko (p, b, m, w), inne zaś twardo (t, d, s, z, n). Np. w poemacie Wineć, napisanym przez Irenę Borowik gwarą rodzinnej wsi Morze (More, gm. Czyże) czytamy: spiwajut, zabirajut, szumit, winowaty, wybiraty, dywit’sia, tycheńko, kosyt, kuplaty, posadysz, prywozyty, honyty, nychto (zachowane jest szto oraz byw).

Należy przy tym zauważyć, iż najbardziej archaiczna wymowa typu choditi/robiti występuje nie tylko na północ od Bugu, ale też w okolicach Konstantynowa i Białej Podlaskiej, a także na Chełmszczyźnie, Zamojszczyźnie, a nawet w niektórych graniczących z obszarem polskojęzycznym gwarach nadsańskich (okolica Jarosławia i Przemyśla) i łemkowskich (okolice Krynicy). Z drugiej strony w „twardych” gwarach podlaskich mamy nawet tendencję do twardego wymawiania niektórych spółgłosek przed tzw. nowym ukraińskim „i”. Np. już kilka kilometrów od Bielska można spotkać wymowę pysok, hnyzdo, dywczyna, myszok, u kłuny podczas gdy w ukraińskim języku literackim mamy wymowę pisok, hnizdo, diwczyna, miszok, u kłuni.

Oczywiście we wszystkich gwarach podlaskich od Rybołów po Czeremchę występują podstawowe cechy odróżniające język ukraiński od białoruskiego i rosyjskiego. Oto najważniejsze z nich:

– twarda wymowa spółgłosek przed „e” (np. nebo, seło, sereda, werba, mene, teper, deń, berezina itd.);

– zachowanie wymowy „o” w sylabach nie akcentowanych (np. hołowa, mołoko, wołos, noha itd.);

– wymowa dawnego „jat’” (h) w sylabach nie akcentowanych jako „i” (np. mitła, widro, stina, miszok, pisok, hnizdo, bida, złodij, winok, na porozi, na wozi, na dorozi, u kłuni itd.);

– zachowanie miękkiej wymowy „c” (np. chłopeć, mołodeć, paleć, policia, hurczycia itd.)

– końcówka „-owi” w celowniku rzeczowników rodzaju męskiego (np. bratowi, bat’kowi, synowi, worohowi itd.);

– końcówka -mo w pierwszej osobie liczby mnogiej (np. my dajemo – my dajmo – my damo, my czytajemomy czytajmomy proczytajemo, my piszemo – my pisziemo – my napiszemo, my budemomy bud’mo, my budujemo – my budujmo – my zbudujemo itd.)

– jotacja „i” w sylabach akcentowanych np. stojimo, jimo, jiedemo, na stanciji, na kolijie itd.

Nie występują tutaj natomiast cechy swoiste dla języka białoruskiego – tzw. dziekanie, ciekanie i akanie (ciapier, siało, wiarba, mianie, dzień, haława, małako, wołas, naha, chadzici, rabici), wymowa dawnego „jat’” jako „je” lub „ja” (miatła, wiadro, ściana, miaszok, piasok, hniazdo, złodziej, na parozie, na darozie) czy twarda wymowa dawnego miękkiego „c” (chłopiec, maładziec, palec, palica, harczyca).

Oprócz tego w większości gwar północnopodlaskich zachowały się różnego rodzaju archaizmy. Najbardziej zauważalne to miękka wymowa „l” oraz dyftongi (dwugłoski) „ie” i „uo” w miejscu, gdzie w większości współczesnych gwar ukraińskich mamy już konsekwentne występowanie tzw. nowego ukraińskiego „i” (zjawisko to jest określano też jako „ikawizm ukraiński”).

Dyftong „ie” jest w większości pozostałością dawnego „h” (jat’), np. chlieb, tiesto, snieh, na hołowie. Utrzymuje się on jednak wyłącznie w sylabach, na które pada w danym słowie akcent (wymówienie dyftongu bez zaakcentowania go jest po prostu fizycznie niemożliwe). Ponieważ w gwarach podlaskich, podobnie jak i w pozostałych gwarach ukraińskich (poza gwarami łemkowskimi) akcent jest ruchomy, a więc przy odmianie lub przy tworzeniu słów pochodnych akcentowane mogą być różne sylaby. Skutek jest taki, że w ślad za tym i dyftong „ie” może pojawiać się i znikać (tzn. redukować do nowego ukraińskiego „i”). Oto garść przykładów: lies – małyj lisok – weliki lisy – lisnik/lisnyk – lisnikowa/lisnykowa chata – lisorub, chliebdwa chliby, chlibeć, chlibowy kwas, dieddidy, sieczy  – posiczemo – sikacz, sieczka – siczkarnia, siejati/siejaty – sijacz, wiesiti/wiesyty – wywisiti/wywisyty, sieno – sinokuos, chliew – chliwy –  chliweć, stinastieny – try stiny – pjat’ stien – stienny – stinuowka, mitła – mietły – sztyry mitły – sorok mietłuw – zamitati/zamitaty, widro – widercie – wiedra – dwa widra – mało wiedruw, hnizdo – hniezda – hniezduw, bida – biedny – bidowati/bidowaty, złodij – złodijie – złodiejśki, slipyj – oslieplony – slipak, winok – winczati/winczaty – powinczaw – powienczany, spowidati – spowiednik, diliti/dility – podiliti/podility – podielony, na stolie, na nebi, na nozie, na wozi, na dorozi, na kuncie, na porozi, miszok – miszki, pisok – piski – pieskuw, diewczyna – diewka – diwczeniata – diwki, mieryti – wymiryti – mierka – mirnik, spiwati/spiwaty – spiewka, riezati/riezaty – wyrizaw, snieh – na snihowi, nuczlieh – na nuczlihowi, miniati/miniaty – rozminiati/rozminiaty – rozmien – rozmienny.

Natomiast drugi z podlaskich dyftongów – „uo” (można go też zapisywać używając występującego w czeskim alfabecie znaku „ů”) powstał wskutek ewolucji głoski „o” (î). Występuje on wyłącznie w sylabach zamkniętych, tzn. takich, w których samogłoska znajduje się pomiędzy dwiema samogłoskami (np. stuoł, kuoń, nuos), natomiast gdy przy odmianie danego słowa i otwarciu się sylaby na miejscu dyftongu z powrotem pojawia się „o” (stoła, konia, nosa). Dyftong „uo” ma swego rodzaju brata bliźniaka w postaci dyftongu „ie” , który powstał jako efekt ewolucji dawnego ĺ (je), np. jaczmień, chmiel (ale jaczmeniu, chmelu), jest on jednak dość rzadki.

I w tym przypadku warunkiem występowania dyftongu „uo” (a także „ie”) jest akcentowana pozycja danej sylaby zamkniętej w słowie. W innych przypadkach, niezbyt zresztą częstych, gdyż sylaby zamknięte występują w słowach krótkich lub same są całym słowem, więc akcent nie ma zbyt dużych możliwości do wędrówki, dawne „o” ulega zachowaniu (np. rozmowa, rozrywati/rozrywaty, rozkidati/rozkidaty) lub występuje dźwięk „u” (np. Pudlasze, pudlaśki, widuwśkij – widuwcie, kijuwśki, dieduw – dieduwśki, bat’kuw – bat’kuwśki, (ale diduow, bat’kuow), synuw, Iwanuw, Stepanuw, Chwedur, Niczypur, pudkowa, pudruba, pudniati/pudniaty, hurczycia (ale huorki), makuwka – u makuwci, kuneć – u kunciowi – kunczati/kunczaty (ale skuonczyti/skuonczyty), weczur – weczurki, wujna, wujśkowy (ale wuojśko), newud, czobut, puwmisok, pujdu (ale puojdemo), jaszczurka, Ruzdwo – ruzdwjanyj, nuczlieh , nucznyj, na-nucz, potum (ale po tuom), wuśmjoch, spokuj (ale spokuojny). W części gwar podlaskich mamy niezależną od akcentu konsekwentną redukcję „uo” do „u” (stuł, wujśko, nucz, pust), zaś w gwarach okolic Czeremchy występuje już „i” lub dźwięk bardzo do niego zbliżony (stił, wijśko, nicz, a nawet rowir – „rower”).

Opisany wyżej proces ikawizmu rozpoczął się w początku minionego tysiąclecia, w dobie Rusi Kijowskiej i większość gwar ukraińskich już „zapomniała” o tym „zabytkowym” zjawisku – mamy w nich konsekwentną wymowę „i”. Ale jeszcze w czasach hetmana Chmielnickiego archaiczna podlaska wymowa była normą także dla gwar kijowsko-połtawskich, które stały się podstawą współczesnego ukraińskiego języka literackiego. W połtawskich aktach urzędowych z XVII w. możemy znaleźć całą masę przykładów wymowy zbieżnej z obecną wymową na Podlasiu, np.: w nucz, wywjuz, zawjuz, tuju żunku, monastyra Zmijuwśkoho, na Howtwi Peredniuj, swoju, 8 uluw, rozbujnyk, wujśko, pud, daw pokuj, potum, tulko, Sydur, Chwedur, Semen Dmytruw, Jurkuw ziat’, Petruw czeladnyk, bratuw syn, dwoch remesnykuw, w Danyłowuj siczy, po smerti nebożczykowuj, w połkowuj kancelariji, w joho domu własnum, na Iwanowum Szewczenkowum polu.

Podobne przykłady można znaleźć w staroukraińskich utworach literackich, np. potum, tuj naszuj, swieta, miety (XVII w.). Sama Kijowszczna jest zresztą znacznie zróżnicowana i w jej części północnej jeszcze obecnie można znaleźć dyftongi, chociażby w okolicy miasteczka Dymer, 50 km od Kijowa (np. śmietie, wesiele, nasienie, jaczmień, dwuor, hruom, ruodnyj).

Jednak to osobliwe podlaskie bogactwo, tak fascynujące językoznawców mogących tu badać „żywe skamieniałości” reprezentujące różne fazy rozwoju języka ukraińskiego, wprowadza spory zamęt w głowach samych Podlaszan, zwiększany jeszcze upowszechnianym przez dziesięciolecia twierdzeniem o ich „białoruskiej przynależności narodowej”. Jest to szczególnie uciążliwe dla osób posługujących się gwarami najbardziej archaicznymi – „miękkimi”, dla których nieraz trudno uz­nać fakt, iż ich mowa jest ukraińska, mimo że doskonale dostrzegają jej zdecydowaną odmienność od języka białoruskiego.

Język pod „szkiełkiem i okiem” filologów

Oczywiście ogół ludoznawców i filologów, którzy w drugiej połowie XIX w. zaczęli coraz bardziej interesować się kulturą ludową i językiem „Rosji Zachodniej”, takich problemów nie miał. W 1858 r. w „Etnograficzeskom sbornikie”, wydawanym przez Rosyjskie Imperatorskie Towarzystwo Geograficzne pojawił się artykuł o zachodniej części gub. grodzieńskiej, do której należał pow. bielski. Stwierdzono w nim, iż w okolicy miast Narew i Bielsk występują gwary ukraińskie, różniące się od białoruskich m.in. brakiem dziekania. Z tej przyczyny ludność posługująca się tymi gwarami swych białoruskojęzycznych sąsiadów nazywała „dziekałami”, ci zaś obdarzali ich mianem „dekałów”. 

Kolejną publikacją tego rodzaju był Sbornik pamjatnikow narodnogo tworczestwa w Siewiero-Zapadnom kraje (Wilno 1866). We wstępie powtórzono informację o występowaniu gwar ukraińskich w okolicach Bielska i Narwi, zaś autor przedmowy do pieśni ludowych stwierdził, iż na terenie tzw. Kraju Północno-Zachodniego mieszka 200 tys. Ukraińców – w południowych częściach gub. grodzieńskiej i mińskiej. Wśród folkloru umieszczonego w zbiorze znalazły się także pieśni ze wsi Czyże.

W latach 60. XIX w. obszarem Podlasza zaczęli interesować się także najwybitniejsi ukraińscy badacze języka i folkloru. W 1870 r. opublikowana została praca językoznawcy Aleksandra Potebni Zamietki o małorusskom narieczii*. Autor podał kolejne przykłady zapisów folklorystycznych ze wsi Czyże, charakteryzując gwarę tej miejscowości, jak też podając ogólną charakterystykę ukraińskich gwar pow. bielskiego.

[* Prace publikowane w granicach Imperium Rosyjskiego uczeni ukraińscy musieli pisać po rosyjsku, gdyż obowiązywał wówczas zakaz druku publikacji naukowych w języku ukraińskim. Nie wolno też było używać określeń Ukraina, Ukraińcy, język ukraiński, które należało zastępować nazwami Małoruś/Małorosja, Małorusini/Małorosjanie, narzecze małoruskie/małorosyjskie).]

W latach 1872-1877 wydanych zostało siedem tomów zbioru zapisów ludoznawczych z ukraińskiego obszaru etnicznego pt. Trudy Etnograficzno-statisticzeskoj ekspiedicii w Zapadno-Russkij kraj. Jugo-zapadnyj odtieł. Kierownikiem ekspedycji oraz redaktorem wydania był Pawło Czubiński (1839-1884), etnograf i statystyk, a jednocześnie aktywny działacz narodowy (m.in. autor słów hymnu ukraińskiego: Szcze ne wmerła Ukrajina, ni sława, ni wola, szcze nam brattia Ukrajinci usmichnet’sia dola...). Charakteryzując ludność ukraińską południowej części Podlasia (ówczesna gub. siedlecka) badacz stwierdzał, iż uległa ona silnemu wpływowi polskiemu, zachowała jednak swój język i zwyczaje. O pow. bielskim stwierdzono, iż ludność ukraińska na tym terenie jest przeważnie chłopska, zaś wśród mieszczan należą do niej tylko osoby wyznania prawosławnego.

W 1876 r. w Kijowie wyszła drukiem praca Pawła Żyteckiego Oczerk zwukowoj is­to­rii małorusskogo nareczija. Autor monografii wiele miejsca poświęcił ukraińskim gwarom Podlasia, zwracając uwagę na ich archaiczność, którą wyjaśniał skomplikowanymi dziejami regionu. Na prace Żyteckiego powoływał się, a jednocześnie potwierdzał słuszność wniosków uczonego, bielszczanin z pochodzenia Józef Tokarzewicz (1841-1919, syn bielskiego burmistrza Wasyla Tokarewicza), który w jednym z artykułów publicystycznych (1908 r.) podkreślał: Jeden z rozumniejszych pisarzy ukraińskich, Żytecki, w rozprawie zamieszczonej przed kilku laty w „Kijewskoj Starinie” dowodził, – a moim zdaniem to i dowiódł, że narzeczem rusińskim najczystszym, najmniej obarczonym złowrogimi naleciałościami postronnymi, – narzeczem zasłoniętym niegdyś od niszczycielskiego wpływu tatarszczyzny, jest narzecze używane przez lud wiejski moich tu okolic – na pograniczu dwóch dawnych województw: podlaskiego i brzesko-litewskiego, – to jest, mniej więcej w pobliżu Wysokiego Litewskiego, Kleszczel, Orli, Bociek, Drohiczyna, Siemiatycz i Mielnika. […] W owym zakątku, wolnym od nacisku kolonizacji zachodniej (mazowieckiej), szerzącej się w kierunku więcej północnym (około dzisiejszego Ciechanowca, Brańska, Białegostoku, Goniądza), a zabezpieczonym od wschodu nieprzebytym leśnym gąszczem Puszczy Białowieskiej, – przechował się w pierwotnej czystości najdawniejszy z żyjących dialektów języka ukraińskiego. 

Prace wyżej wymienionych uczonych, jak też innych ukraińskich, rosyjskich i polskich badaczy filologów, już w drugiej połowie XIX w. pozwoliły określić granicę ukraińskiego obszaru językowego na terenie Podlasia oraz sąsiadujących z nim obszarach Chełmszczyzny i Polesia brzesko-pińskiego. Przebieg białorusko-ukraińskiej granicy językowej potwierdzony został także przez białoruskiego językoznawcę i działacza narodowego Jefima Karskiego (1861-1931), który w dziele Biełorusy (Wilno 1904) zamieścił mapę białoruskiego obszaru językowego (uściślona jej wersja została opracowana w 1917 r.).

Badania granic językowych prowadzone były także przez Moskiewską Komisję Dialektologiczną, która wyniki swych prac zamieściła w dwóch publikacjach: Dialektołogiczeskaja karta russkogo jazyka w Jewropie (Pietrograd 1914) i Opyt dialektołogiczeskoj karty russkogo jazyka w Jewropie (Moskwa 1915). 

Narodowa mapa podlaskiej ziemi

Uchwycony przez filologów obraz mapy językowej regionu był następstwem wielowiekowych procesów osadniczych, które rozpoczęły się około połowy V w. n.e. przybyciem nad środkowy Bug ludności ruskiej z ziem zachodnioukraińskich, głównie z Wołynia. Ówczesna kolonizacja ruska w dolinie Bugu sięgnęła do jego dopływów –  rzek Nurzec i Liwiec, a także brzegów Narwi. Umocnieniu się osadnictwa ruskiego sprzyjało włączenie tego terenu w skład Rusi Kijowskiej, co nastąpiło w drugiej połowie X w. Ostateczne ukształtowanie się ogólnej mapy stosunków etnicznych dokonało się jednak kilka wieków później, w okresie przynależności Podlasia do Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony Polskiej (od 1569 r.). Na przełomie XIV i XV w. rozpoczął się tu proces ponownego zasiedlania terenów wyludnionych podczas niedawnych wojen polsko-litewskich i krzyżackich najazdów oraz obszarów leśnych. Z większym lub mniejszym nasileniem trwał on aż do schyłku XVIII w., doprowadzając do ukształtowania się na obszarze tzw. Białostocczyzny trzech obszarów etnicznych – polskiego, ukraińskiego (ruskiego) i białoruskiego. Jak stwierdza Jerzy Wiśniewski, badacz procesów osadniczych na obszarze niedawnego woj. białostockiego: Cały zachód, stanowiący niegdyś część Mazowsza, zasiedliła ludność polska, przeważnie drobnoszlachecka. Część południowo-wschodnią zasiedliła we wsiach chłopskich i miastach ludność ruska nadbużańska, pochodzenia północnoukraińskiego. Część północno-wschodnią objęła w swe posiadanie białoruska ludność znad Niemna i znad Rosi z dużą domieszką litewską i, zapewne, także z potomkami uchodźców jaćwieskich. […] Podział ten i stosunki etniczne ukształtowały z 4 kierunków 4 narody: polski, od zachodu wzdłuż Bugu, Narwi i Biebrzy, ukraiński od Bugu i Polesia, białoruski od Niemna, białoruski od Wołkowyska oraz litewsko-jaćwieski przychodzący od Niemna i przenikający z dala. Dominacja tych kierunków uzależniona była od zmian politycznych i ekspansywności grup etnicznych. W ciągu XVI i XVII w. na całym obszarze nasilały się wpływy polskie, osadniczo silniejsze na zachodzie, w miastach i w niektórych wsiach, a pod względem kulturalnym i polonizacyjnym mocniejsze tam, gdzie silniejsze były wpływy katolickie i więcej było wsi drobnej szlachty litewskiej i ruskiej, szybko się wynaradawiającej. Dlatego też uległy wcześniej polonizacji obszary bardziej mieszane, pograniczne (dawna ziemia goniądzka, tereny nad Brzozówką, okolice Tykocina, Choroszczy, wsie koło Brańska), a następnie ziemie północne, na których liczniejsi byli katolicy i potomkowie Litwinów i Jaćwingów. Najmniej podatne były tereny zajęte przez ludność ruską nadbużańską.

Spośród widocznych obecnie granic etnicznych na północ od Bugu najwcześniej ukształtowała się granica pomiędzy ludnością ukraińską (ruską nadbużańską) i polską, czemu sprzyjał brak przeszkód naturalnych. Granica ta przebiega na wschód od dawnej granicy pomiędzy Rusią a Mazowszem, co jest wynikiem akcji kolonizacyjnej prowadzonej przez księcia mazowieckiego Janusza I, władającego na przełomie XIV i XV w. ziemią drohiczyńską. Dlatego też już w XV w. ukształtowała się granica najdalszego zasięgu osadnictwa mazowieckiego, sięgającego po orientacyjną linię Drohiczyn – Boćki – Samułki nad Narwią (koło Strabli).

Obszar na wschód od tej linii zasiedlony był przez ludność ukrańską, która przetrwała okres wojennych zniszczeń. Zasiedlała ona także tereny na zachód od tej linii, głównie okolice Brańska, a nawet okolice mazowieckiego Wysokiego. Kolonizacja ukraińska w XV-XVI w. sięgnęła również daleko na północ od dawnych granic Rusi brzesko-drohiczyńskiej. Wiązało się to z podporządkowaniem starostwu bielskiemu rozległych obszarów na północ od rz. Narwi, położonych przy granicy ziemi grodzieńskiej (po 1513-20 r. była to granica woj. podlaskiego i trockiego). Jednakże ludność ukraińska, która osiedlona została na północ od Suraża – w okolicach Choroszczy, Tykocina i Knyszyna, aż pod Goniądz – z czasem zasymilowała się z liczniej napływającą ludnością polską lub białoruską.

O wiele później kształtować się zaczęła granica pomiędzy osadnictwem ukraińskim i białoruskim, przebiegająca teraz na północ od rz. Narwi i na zachód od rz. Narewki. Wynikało to z faktu, że jeszcze w XV w. oba obszary etniczne nie stykały się ze sobą. Oddzielał je szeroki pas puszczański, który ciągnął się od Kamieńca w kierunku północnym wzdłuż późniejszej granicy woj. podlaskiego (Puszcza Kamieniecka, później nazwana Białowieską, a także Bielska, Wołpiańska, Grodzieńska i Goniądzka). Dopiero przekroczenie tej puszczańskiej bariery przez ludność białoruską dało początek kształtowaniu się granic etnicznych – białorusko-ukraińskiej i białorusko-polskiej.

Zasiedlanie obszarów puszczańskich przez ludność białoruską odbywało się dwiema drogami – przez stopniowy wyrąb kompleksów leśnych wzdłuż ich wschodniej granicy, która wskutek tego przesuwała się coraz bardziej na południowy zachód, a także poprzez osadnictwo na zachodnich skrajach obszarów leśnych, a więc wzdłuż granicy pomiędzy ziemią bielską i grodzieńską. Właśnie w ten drugi sposób na początku XVI w. powstały dobra Białystok i Dojlidy, zasiedlone przez ludność białoruską z okolic Lidy, dobra zabłudowskie, zasiedlone przez ludność białoruską z okolic Brzostowicy Wielkiej, jak również dobra Gródek, będące początkowo wyspą w środku puszczy. Zasiedlane przez ludność białoruską dobra zabłudowskie sąsiadowały już bezpośrednio z obszarem zwartego osadnictwa ukraińskiego, które przekroczyło Narew i sięgnęło granicy pomiędzy woj. podlaskim i trockim (po 1569 r. była to jednocześnie granica pomiędzy Wielkim Księstwem Litewskim i Koroną Polską). Tak więc granica administracyjna stała się tu jednocześnie granicą językową (etniczną).

Na wschód od dóbr zabłudowskich znajdowało się należące do woj. nowogródzkiego starostwo jałowskie, również kolonizowane przez ludność białoruską. Rozwijające się tu drobne osadnictwo puszczańskie przy ujściu rz. Łupianki do Narwi doprowadziło już w początku XVII w. do zetknięcia się nurtu osadniczego spod Wołkowyska z ukraińskim osadnictwem bielskim koło Narwi. W pierwszej połowie XVII w. nastąpił także rozwój osadnictwa białoruskiego (ludność znad Świsłoczy) pomiędzy Narwią a Narewką, gdzie powstały wsie Narewka (późniejsze Grodzisko), Lewkowo, Łuka, Siemionówka i Mikłaszewo. W ten sposób ludność białoruska przekroczyła górną Narew i dotarła do brzegów Narewki, nad którą zetknęła się z ludnością ukraińską. Tak pokrótce przedstawia się schemat zasiedlania ziem nad Bugiem i Narwią.

Zarysowane w XV-XVII w. granice obszaru zamieszkanego przez ludność etnicznie ukraińską uległy w następnych wiekach tylko niewielkim zmianom. Zmiany te polegały przede wszystkim na polonizacji najbardziej wysuniętych na zachód wysepek ludności ukraińskiej wśród otoczenia polskiego, które sięgały dość daleko za Brańsk i Drohiczyn. Jednak straty terytorialne i demograficzne na zachodzie rekompensowały postępy osadnictwa na terenie Puszczy Bielskiej, prawie całkowicie wytrzebionej i na skraju Puszczy Białowieskiej, gdzie w XVIII w. powstała m.in. wieś Hajnowszczyzna, która dała początek obecnej Hajnówce.

Taki obraz stosunków etnicznych zachował się do dnia dzisiejszego, co w minionym półwieczu umożliwiło dokładne zbadanie gwar ukraińskich na północnym brzegu Bugu. Było to głównie zasługą Władysława Kuraszkiewicza, autora kilkunastu fundamentalnych publikacji na ten temat, a także zespołu, który przygotował i opracował materiał do wydanego przez Polską Akademię Nauk wielotomowego Atlasu gwar wschodniosłowiańskich Białostocczyzny (materiały zbierano w terenie w latach 1956-1975, zaś pierwszy tom ukazał się w 1980 r.). Zbadano wówczas dokładnie gwary ukraińskie w następujących miejscowościach (cyfry w nawiasach oznaczają położenie miejscowości na mapie): Ryboły (69), Trześcianka (70), Jacewicze (76), Samułki Małe (76a), Chraboły (77), Kleniki (78), Malesze (82), Stryki (83), Proniewicze (84), Czyże (85), Dubiny (86), Piliki (87), Hołody (88), Orla (90), Mochnate (91), Dubicze Osoczne (91a), Orzeszkowo (93), Malinniki (94), Dubno (95), Grabowiec (96), Andryjanki (97), Czarna Wielka (97a), Suchowolce (98), Śnieżki (99), Policzna (100), Pokaniewo (101), Czeremcha (102), Cecele (103), Baciki Średnie (104), Żerczyce (105), Tymianka (106), Ogrodniki (107), Moszczona Królewska (108), Mętna (109), Tokary (110), Niemirów (111). Mająca przewagę cech ukraińskich – patrz mapa – gwara Makówki (73) i Łosinki (79), określona została jako przejściowa białorusko-ukraińska.

Również w latach 80. zaczęły ukazywać się w Kijowie kolejne tomy Atłasu ukrajinśkoji mowy, którego tom 2 zawiera materiał zarówno z zabużańskiego, jak i „białostockiego” Podlasia, które reprezentuje „twarda” gwara mieszkańców Dobrywody (gm. Kleszczele) oraz „miękka” gwara Żerczyc. Zapisów w tych wsiach dokonał lubelski językoznawca Michał Łesiów. Pod jego kierunkiem powstał też cały szereg prac magisterskich poświęconych gwarom północnopodlaskim, napisanych przez studentów Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego. Poza nielicznymi wyjątkami, większość magistrantów pochodziła z tego terenu i pisała o gwarze swoich rodzinnych miejscowości lub ich najbliższej okolicy. Zasługą prof. M. Łesiowa jest również opracowanie pierwszej pełnej monografii gwar ukraińskich na terenie współczesnej Polski, która w latach 80. drukowana była na łamach tygodnika „Nasze Słowo”, a w 1997 r. ujrzała świat w wydaniu książkowym (rozdział poświęcony gwarom podlaskim jest najobszerniejszy, liczy około 130 stron).

W pierwszym tomie Atlasu gwar wchodniosłowiańskich Białostocczyzny zamieszczone zostały krótkie charakterystyki badanych miejscowości, w których zarejestrowano m.in. następujące kuriozum, będące następstwem polityki narodowościowej władz państwowych: We wsi jest szkoła z nauką języka białoruskiego. … Podstawowym środkiem porozumiewania się mieszkańców między sobą jest gwara ukraińska (ewentualnie gwara o cechach ukraińskich). Taka sytuacja w momencie zbierania materiałów do Atlasu… istniała m.in. w takich miejscowościach jak Ryboły, Trześcianka, Jacewicze, Chraboły, Kleniki, Malesze, Proniewicze, Czyże, Dubiny, Piliki, Hołody, Orla, Mochnate, Dubicze Osoczne, Orzeszkowo, Malinniki, Grabowiec (gm. Dubicze Cerkiewne), Śnieżki, Czeremcha, Tymianka.

cd. nastąpi

Залишити відповідь

Ваша e-mail адреса не оприлюднюватиметься. Обов’язкові поля позначені *